Metoda ta jest wynikiem szczególnego sposobu widzenia i działania opracowanego przez Berta Hellingera. Rozwinęła się m.in. z psychodramy, dynamiki grupowej, terapii Gestalt.
To podejście terapeutyczne opiera się na odbiorze rzeczywistości danego systemu w jego dosłownym znaczeniu (to, co jest – bez interpretacji). Ustawienie systemu umożliwia rozpoznanie obiektywnych, często nieuświadomionych reguł i struktur działających
w danym systemie, uwypuklenie ich i nadanie im właściwych znaczeń. Wydobywa na zewnątrz istotę problemu i poprzez zmianę w ustawieniu prowadzi do jego rozwiązania.
„Ustawienia Rodziny są wynikiem postawy fenomenologicznej. Postawa fenomenologiczna oznacza, z perspektywy filozofii, że ktoś się wycofuje i nic nie zamierza, jest wolny od strachu
i miłości, w takim znaczeniu, że nie chce koniecznie komuś pomóc.
Samo zdarzenie pozostaje poza terapeutą, coś wydarza się poza nim. Wycofując się, terapeuta nie ingeruje w wydarzenie. Jest to rodzaj powstrzymania, stwarzający warunki do tego, że rozstrzygające gesty mogą wyjść na światło dzienne. Reprezentanci poruszają się poprzez poruszenia duszy i znajdują rozwiązania, które leżą poza zasięgiem terapeuty. Nie robiąc nic, terapeuta nie pozostaje jednak bierny. W swoim wycofaniu jest czujny. Wtedy jest w stanie dostrzec, kiedy musi wkroczyć i czyni to. Ale nie ma żadnej sztywnej strategii.
Przyjęcie postawy fenomenologicznej udaje się tylko wtedy, kiedy w pewnym sensie zapomni się o tym, co się wie o ustawieniu rodzin. Wycofując się ,daje się pole temu, co samo w sobie się dzieje…”
Niektórzy psycholodzy zwracają uwagę, że terapia Hellingera może być niebezpieczna. Podstawą takich domniemań jest fakt, że osoby szukające pomocy nie uczą się, jak zerwać ze szkodzącymi im relacjami uzależnień. Poddają się one autorytarnemu prowadzeniu terapeuty, który wyjaśnienia za nich ich sytuacje życiowe. W skutek tego może wzmacniać się bezsilność i niesamodzielność osób przychodzących na terapię. Nie oznacza to jednak, że zawsze tak jest.